O mediach
- Spróbowaliśmy inaczej rządzić Polską - mówił Jarosław Kaczyński. - Wielu ludzi mówi, że to były straszne czasy. Obrażanie nas, ataki okazały się skuteczne. Młodzi Polacy szli do wyborów głosować na PO, bo byli przekonani, że bronią polską demokrację. Ale tak przedstawiły to media, nie jesteśmy w stanie sytuacji w mediach zmienić. Dlatego musimy docierać do obywateli bezpośrednio, by mówić o tym co dzieje się w Polsce. O tym, że są dwie koncepcje, których nawet media nie dostrzegają i piszą tylko, że z kimś się pokłóciliśmy, czy obraziliśmy. Nawet te koncepcje w mediach się zacierają. Nie dowiecie się o tym ani z "Dziennika", ani z "Wyborczej", czy także - niestety - z "Rzeczpospolitej". Nawet z TVP, która jest rzekomo nasza, tego się nie dowiecie.
- Rozdźwięk między życiem, a tym co w mediach powiększa się, jaki będzie tego koniec? - pytał ktoś z sali.
- Będzie się zmieniać stan świadomości ludzi, będą się zmieniały media - odpowiedział Jarosław Kaczyński. - Dam taki przykład. Gdyby pod koniec 2002 roku w kilku ważnych gazetach napisano o korupcji, o tym, że w tym kraju kupuje się ustawy, nikt by nie uwierzył. Potem wybuchła sprawa Rywina i nagle wszystko okazało się prawdą. Co się stało strasznego, że doktora G. wyprowadzono w kajdankach? Do dziś ma 50 zarzutów za korupcję, molestowanie pracownic i znęcania się nad rodziną. To paskudne zarzuty.
- Ile możemy zyskać, ile stracić na bojkocie TVN? - padło kolejne pytanie.
- TVN szerzy nienawiść i przy pomocy mediów nasi przeciwnicy niszczą debatę polityczną w kraju - odpowiedział Jarosław Kaczyński. - Gdybyśmy zwołali 40. konferencję prasową w tej sprawie pozostałaby ona niezauważona. A teraz? Zobaczcie jak ich ten bojkot uwiera, ciągle o tym piszą. Oczekujemy, że dziennikarze będą neutralni. Nie mamy nic przeciwko programom satyrycznym, ale jeśli "Szkło kontaktowe" wyśmiewa się z PiS w stosunku do innych partii jak 9:1 to jest to sianie nienawiści. Czy przyniesie to korzyści? Nie wiem, na pewno przyniesie korzyści w życiu politycznym kraju - dodał prezes PiS.
Przerwał mu jeden z gości, który wstał i wołał: - Brawo! Byście tylko nie ustąpili, za późno zaczęliście ten bojkot. Choć, cytując naszego byłego prezydenta Wałęsę, zawsze jest więcej plusów dodatnich niż ujemnych. Niech Pan namówi na to swojego brata!
- Dziękuję za te słowa, ale w naszej partii były bardzo duże opory. Mam nadzieję, że bojkot będzie trwał.
Polska i sąsiedzi
Zdaniem Jarosława Kaczyńskiego aparat państwowy powinien pozostać spójny. Nie oznacza to, że jest przeciwnikiem np. samorządów, ale pomysły PO na decentralizację państwa to dezintegracja. - Zobaczcie jakie są np. kłopoty z budową dróg, ale to państwo jest w tak złym stanie - mówił szef PiS. - Dlatego koncepcję decentralizacji uważamy za niedobrą. Ona może służyć tym, którzy nasz kraj chcą osłabić. A silna Polska nie leży w interesie Niemiec, czy Rosji.
Kolejna kwestia to naród polski. - Co pokolenie musi się odtwarzać - przekonywał Jarosław Kaczyński. - Oczywiście główne zadanie spada na rodzinę, ale oprócz niej odpowiada za to system oświaty. Przekształciliśmy go w taki sposób,by w szkołach zapanował porządek, by nauczyciele przestali się bać uczniów. PO chce dokładnie rozsypać ten system, zlikwidować kuratoria i - nawet nad czymś takim się zastanawiają - wprowadzić obce systemy oświatowe. Nie zdziwię się, jeśli na zachodzie i północy kraju pojawią się setki niemieckich szkół. Oczywiście bez wzajemności w przypadku polskich szkół w Niemczech.
Środki unijne i sposób ich wydania to kolejna różnica między PiS i rządzącymi. - Mamy do wydania 800 mld zł - mówił premier. - Chcemy je wydać w taki sposób, by zniwelować różnice między poszczególnymi obszarami kraju. PO chce stworzyć z kilku ośrodków wielkie lokomotywy, które będą ciągnęły innych. Jak spojrzy się na kraje trzeciego świata, czy choćby Rosję to widać, że z tymi lokomotywami bywa różnie. Moskwa - piękne miasto. Ale 50, nie mówiąc 500 kilometrów za nią na śniadanie jest barszcz, na obiad barszcz, nie mówiąc o kolacji. Jeśli w ogóle jest kolacja.
Przewodniczący Forum Młodych PiS w Płocku, Lukasz Karolak, pytał się Jarosława Kaczyńskiego czy nie lepiej oprzeć trzonu partii na prawicy katolicko-narodowej i eurosceptykach, gdyż jego zdaniem taka wykrystalizowała się większość wśród posłów i senatorów PiS. Prezes Kaczyński zdecydowanie odpowiedział, że nie tędy droga, jeśli chcemy jeszcze kiedykolwiek wrócić do władzy. Nurt katolicko-narodowy i eurosceptycy też są partii potrzebni i stanowią jej ważny element, ale najlepsza droga to być eurorealistą.
Były również pytania o przegrane wybory. Jarosław Kaczyński oświadczył, że bierze całą ewentualną winę, jeśli to traktować w tej kategorii, na siebie. Przyznał, że się pomylił i nie docenił siły kłamstwa.
Wyjaśniła się także sprawa dzikich ataków Niesiołowskiego na PiS. Prezes Kaczyński nie zgodził się w 2005 r. na jego obecność na listach wyborczych PiS i od tego się zaczęło.
Do bardzo wzruszającego momentu doszło przy chyba ostatnim pytaniu do prezesa PiS, kiedy to zmartwiona o los kraju pod rządami Platformy kobieta autentycznie płakała mówiąc.
źródło: miasta.gazeta.pl/plock oraz własne
|